Czy czas to pieniądz? Nie. Pieniądze można odzyskać. Czasu nie odzyskamy. Czas jest o wiele ważniejszy od pieniędzy. Kilka miesięcy temu zauważyłem jak czas zaczyna uciekać mi przez palce. Wstawałem rano, pracowałem ciężko i bach! Mamy późny wieczór i należy się szykować do spania. Schemat tygodnia w mojej głowie wyglądał mniej więcej tak że miał on trzy dni. Tymi dniami był Poniedziałek(bo początek po weekendzie)-środa(bo bliżej niż dalej weekendu)-weekend(który traktowałem jako jeden dzień bo leci jeszcze szybciej niż dzień pracujący).
Sytuacja była taka że na nic nie miałem czasu i zaniedbywałem to co dla mnie najważniejsze. Na szczęście opamiętałem się w porę i postanowiłem to zmienić. Testowałem wiele różnych taktyk oszczędzających czas i udało mi się znaleźć 7 nawyków które zaoszczędziły mi sporo czasu. Nie wszystkie strategie da się policzyć ale samo podliczenie tych policzalnych dało mi 2 godziny. Przejdźmy przez te nawyki.
Nawyk pierwszy to reguła 2 minut
O tej regule bardzo często powtarzam i mówi ona o tym że jeśli przytrafia ci się zadanie którego wykonanie zajmie mniej niż 2 minuty to zrób je od razu gdy o nim pomyślisz. Ten nawyk daje masę benefitów. Po pierwsze wykonując to małe zadanie od razu sprawiasz że nie musisz o nim myśleć w przyszłości i zaprzątać sobie nim głowy. Gdy odkładasz takie zadanie na później to ono wisi w twoim systemie produktywności i je zagraca. A samo zagracenie prowadzi do prokrastynacji z powodu poczucia przytłoczenia które automatycznie przenosi nas do drugiego argumentu czyli do faktu że gdy zrobisz to zadanie z automatu to poczujesz ulgę i satysfakcję.
Ta ulga związana z wyrzuceniem zadania z głowy sprawia że jest ci lżej, myślisz jaśniej i o wiele lepiej pracujesz nad innymi zadaniami co samo w sobie oszczędza czas bo zrobisz daną robotę o wiele szybciej. Sama ta reguła oszczędza mi 10 minut dziennie.
Nawyk drugi to wstawanie z budzikiem od razu jak zadzwoni
Gdy wyłączamy budzik i sobie leżymy to tracimy kontrolę nad czasem i rozwalamy sobie plan na poranek. Gdy wstajemy od razu jak budzik zadzwoni to po szybkim otrząśnięciu się jesteśmy gotowi do działania i nie tracimy czasu. Samo takie wylegiwanie się potrafiło mi zabierać do 40 minut dziennie. Średnio nawyk wstawania z budzikiem oszczędził mi 20 minut dziennie co jest szokującym wynikiem.
Kolejnym ciekawym aspektem jest fakt że gdy zacząłem wstawać razem z budzikiem to stałem się o wiele bardziej zdyscyplinowanym człowiekiem. Mniej prokrastynowałem i robiłem więcej roboty co również oszczędzało mi czas.
Bardzo ważne jest to żebyś zamiast telefonu używał fizycznego budzika. Dlaczego? Dlatego że jak kładziesz telefon przy szafce nocnej to nie ma takiej opcji żebyś nie zajrzał w social media stracił pół godziny na scrollowanie przed snem. Dlatego kup fizyczny budzik a telefon trzymaj poza sypialnią najlepiej w innym pokoju. Wstawanie rano przenosi nas do
Nawyku trzeciego czyli do strategii fundamentu
A ta strategia polega na tym że jak wstajesz rano to zadajesz sobie pytanie jakie zadanie na dzisiaj jest najważniejsze do wykonania? Co ma najwyższy priorytet? Co jest fundamentem sukcesu dzisiejszego dnia?
Ustalasz co to za zadanie i to zadanie starasz się wykonać na samym początku dnia. Wdrożenie takiej strategii sprawia że przestajesz myśleć o głupotach tylko od razu skupiasz się na tym co trzeba robiąc to co jest ważne dla twojego sukcesu. Gdy nie stosowałem tej strategii to robiłem wiele różnych zadań zanim przysiadłem do tego co najważniejsze. Z tego powodu gdy już zacząłem robić to co trzeba to nie miałem tyle energii co na początku i traciłem więcej czasu na zrobienie tego co ważne abstrahując już od tego że jakość wykonanej roboty często była gorsza.
Dodatkowym plusem strategii fundamentu jest to że w momencie gdy już wykonasz najważniejsze zadanie to całą resztę zadań wykonujesz z większym luzem. Prowadzi to do tego że jakość wykonania tych zadań jest lepsza bo nie czujesz tej presji że jeszcze jest duże zadanie do zrobienia i nie robisz tych mniejszych zadań na szybko tracąc przy tym często ważną dokładność.
Nawyk czwarty to system zadań
Są zadania które wymagają większej ilości czasu niż te dwie minuty. I na takie zadania najlepszą strategią jest strategia z książki Davida Allena czyli Getting Things Done która jest wręcz biblią produktywności. Gdy w mojej głowie pojawia się myśl o zadaniu którego zrobienie wymaga większej ilości czasu to automatycznie je zapisuję w swoim systemie produktywności i o nim zapominam do czasu aż je sobie zaplanuję do wykonania na dany dzień.
Przykładowo gdy jestem w trakcie wykonywania jakiegoś zadania i nagle w mojej głowie pojawi się myśl w stylu „O! Muszę zadzwonić do dostawcy internetu” to nie rzucam wszystkiego i zaczynam dzwonić tylko odpalam swoją aplikację do zarządzania zadaniami i zapisuje w niej zadanie do wykonania pt. zadzwoń do dostawcy internetu. Dzięki temu nie rozpraszam się co chwila skacząc po różnych zadaniach oraz nie tracę czasu na zastanawianie się pod koniec dnia czy czegoś nie zapomniałem.
Nawyk piąty to Brak luk w kalendarzu
Gdy odpalam kalendarz i mam na nim zapisane co będę robić w danej godzinie to siadam i to robię. Gdy mam w kalendarzu lukę pomiędzy zadaniami to nie wiem co robić i przez to przeważnie nie robię nic i tracę swój cenny czas. W pewnym momencie postanowiłem organizować dzień w taki sposób żeby nie było zbędnych luk w kalendarzu. Przykładowo nie było sytuacji że pomiędzy zadaniem X a zadaniem Y jest godzinna przerwa. Doprowadziło to do tego że dzień pracy kończył mi się o wiele wcześniej a ja miałem więcej czasu dla moich bliskich.
Zapytasz a gdzie przerwa obiadowa? Jest. Planowałem ją tak samo jako zadanie w kalendarzu które zajmowało mi określoną ilość czasu. Nie chodzi o to żebyś nie robił sobie przerw. Chodzi mi o to żebyś nie robił sobie w zbędnych okienek. Okienko powinno się zaczynać wtedy gdy kończysz dzień pracy.
Przetestuj tą strategię a będziesz w szoku jak wiele czasu zaoszczędzisz. W moim przypadku okazało się że każdy dzień pracy kończyłem 30 minut wcześniej niż zwykle.
Nawyk szósty to blokowanie telefonu i chowanie go poza zasięg mojego wzroku
Gdy mam telefon na biurku to pomimo tego że robię różne rzeczy to co jakiś czas nieświadomie łapię za telefon i tracę swój cenny czas na głupie patrzenie się w ekran. Jest to bardzo prosty sposób na rozwalanie swojej uwagi który na szczęście da się bardzo szybko naprawić.
Gdy odkryłem ten problem to postanowiłem wyłączyć wszystkie powiadomienia i odłożyć telefon poza zasięg mojego wzroku. Dzięki tej praktyce mój poziom skupienia na pracy jest o wiele wyższy i pracuję wydajniej.
Niech twój telefon dzwoni tylko wtedy gdy dzwonią najbliżsi. Wszystkie powiadomienia np. gdy ktoś do Ciebie pisze na facebooku wyłącz totalnie. Wszystkie sytuacje gdy korzystasz z telefonu powinny być twoją decyzją a nie automatycznym nawykiem. Świadomie decyduj że chcesz odpalić social media i poświęcać na nie swój cenny czas. Nie pozwalaj na to że nie kontrolujesz tego gdy łapiesz za telefon. Ograniczenie telefonu zaoszczędziło mi kolejne 30 minut.
Nawyk siódmy to dieta telenowelowa
Ten nawyk oszczędza mi kolejne 30 minut dziennie co razem daje nam tytułowe 2 godziny. Dieta telenowelowa polega na tym że jednego dnia mogę obejrzeć tylko jeden rodzaj danego show który trwa maksymalnie godzinę. Chodzi w tym o to że jak siadam i oglądam jakiś program rozrywkowy to oglądam tylko jeden odcinek który trwa maksymalnie godzinę zamiast kilku odcinków. Wszyscy bardzo dobrze wiemy jak łatwo jest wpaść w pułapkę tego że oglądamy odcinek za odcinkiem serialu który nas wciągnął . Dlatego staram się to eliminować i oglądać tylko jeden odcinek a potem przejść do bardziej ciekawych zajęć. Oczywiście takie samoprzerwanie nie jest łatwe bo seriale potrafią być bardzo wciągające. Wymaga to dużej samodyscypliny ale nie martw się o to że Ci się nie uda bo przygotowałem kolejne wideo pod tytułem „Samodyscyplina wyjaśniona w 6 minut” w którym pokazuję co działa a co nie. Link do wideo wrzucam na ekran po prawej stronie więc jeśli je chcesz zobaczyć to kliknij w miniaturkę.